Recenzja książki
"Piękna i dobra" Aldona Cholewianka-Kruszyńska

          W dobie rozkwitu kultury postmodernistycznej, jak niektórzy zwykli nazywać przejawy upadku autorytetów i podkreślania relatywności ocen wszelkich przejawów ludzkiej działalności, książka Aldony Cholewianki – Kruszyńskiej jest swoistym powrotem do starożytnej kalokagatii. Tym greckim pojęciem, w najprostszym rozumieniu, określano połączenie dobra i piękna. Dobro wyrażało się szlachetnym postępowaniem, a na piękno w klasycznym rozumieniu słowa zwracano uwagę w każdej epoce i kulturze. Zofia z Czartoryskich Zamoyska, bo o niej opowiada książka, jest kwintesencją szlachetności i patriotyzmu, którego brakuje we współczesnym świecie. Głosy o jej urodzie i elegancji  odbijają się echem już od ponad trzech wieków! Sposób wyrażania miłości do swoich dzieci może stanowić przykład dla dzisiejszych matek, które często mają problemy, aby porozumieć się ze swoimi pociechami. Zofia zachwyca cierpliwością, jaką miała wobec swojego męża Stanisława Kostki.
          Dzieła Kruszyńskiej, nie można nazwać tylko książką. Czytając historię pięknej Zofii mamy wrażenie, że przenosimy się do pięknej baśni. Panna Czartoryska jest odrzucona przez swoją matkę Izabelę. Dorosła hrabina Zamoyska przez całe swoje życie będzie odczuwać niezwykłą więź z rodzicielką. Nawet jako matka dziesięciorga dzieci wciąż będzie podporządkowana kaprysom księżnej Izabeli. Zofia Zamoyska podróżowała po prawie całej Europie, znała największe osobistości ówczesnego świata. Puławy, jako główne miejsce jej życia, zyskały dzięki niej wyjątkowego charakteru. Mówiono nawet o szczególnym, puławskim sposobie mówienia, który zapoczątkowała Zofia poprzez swoją niezwykłą umiejętność modulowania głosem. Książka obfituje w liczne anegdoty i historie z czasów Rozbiorów, o których nie mamy pojęcia.
          Kiedy czytałam „Piękną i dobrą” niejednokrotnie pomyślałam, że to wszystko nie mogło wydarzyć się naprawdę. Autentyczność historii potwierdzają jednak fragmenty zapisków nie tylko Zofii, jej matki czy dzieci, ale także osób postronnych żyjących obok hrabiny. Autorka powołuje się na różnego rodzaju dokumenty z przełomu XVIII i XIX, które w mniejszym czy większym stopniu przybliżają historię rodu Zamoyskich i Czartoryskich.
          Książka „Piękna i dobra” zachwyca nie tylko swoją treścią, ale także formą. Jeśli mam w zwyczaju czytać książki w autobusie, tak tego dzieła nie miałam odwagi włożyć do torby. Twarda oprawa i grube a zarazem delikatne różowe kartki dają niesamowity luksus czytania. Liczne reprodukcje obrazów znanych malarzy przybliżają nam rodzinę Zamoyskich w pełnej ich krasie. Na koniec mogę jedynie zachęcić do udziału w uczcie duchowej, jaką wyprawiła swoim czytelnikom autorka historii o Zofii Zamoyskiej z Czartoryskich pisząc „Piękną i dobrą”. Na deser polecam odwiedzenie Muzeum Zamoyskich w Kozłówce niedaleko Lublina. Dzięki temu miejscu fizycznie przeniesiemy się, choć na chwilę, w czasy rodzin Czartoryskich i Zamoyskich.

 

Monika Hapak-Bielecka
DKK dla dorosłych
w Stojeszynie Pierwszym