Zmartwychwstanie Pańskie i święta Wielkanocne to najważniejsze dotyczące wszystkich Kościołów i odłamów chrześcijaństwa. Zmartwychwstanie poprzedzone Triduum Paschalnym czyli ciągiem wydarzeń, które doprowadziły do aresztowania, osądzenia a następnie skazania Jezusa na śmierć.

Cały ciąg wydarzeń ewangelie opisują bardzo dokładnie, dużo dokładniej niż chociażby narodzenie Jezusa. Nic w tym dziwnego bo jak już wspomniano chodzi wszak o sedno religii chrześcijańskiej. Niemniej jest to też źródło historyczne spisane z dbałością o fakty i szczegóły, tak że po wiekach stosunkowo łatwo odtworzyć wydarzenia z punktu widzenia ówczesnego prawa rzymskiego i żydowskiego a także innych wydarzeń jakie rozgrywały się w rzymskiej prowincji Palestynie. Czytając Ewangelię zadajemy sobie wiele pytań. Dlaczego i o co oskarżono Jezusa? Kto miał udział w oskarżeniu? W końcu co podczas procesu sądowego mogło oznaczać wahanie Piłata? Czym kierowali się członkowie Sanhedrynu i rzymski namiestnik wydając tak surowy wyrok? Posługując się ewangeliami i opracowaniami badaczy tego okresu dziejów spróbujmy poszukać odpowiedzi na pytania.

      Jezus żył i nauczał w czasach bardzo niespokojnych, wprawdzie tak możemy powiedzieć o każdej epoce historycznej z teraźniejszością włącznie. Niemniej wybitny izraelski historyk i teolog Pinchas Lapide wyliczył, że od rządów Machabeuszy (przyjmuje rok 160 p.n.e.) do powstania Bar Kochby (132 n.e) Żydzi wywołali 62 wojny lub jak kto woli powstania przeciw władzom rzymsko- hellenistycznym. Z tej liczby ponad 60 powstań miało swój początek w Galilei czyli w ojczyźnie Jezusa 1. Właściwie w tym czasie przyznawanie się do pochodzenia galilejskiego było równoznaczne do wzbudzenia podejrzeń o bycie rewolucjonistą. Czy w innych, spokojniejszych czasach historia Jezusa potoczyłaby się inaczej? Możliwe, ale na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć.
      Apostołowie też mieli swoją burzliwą przeszłość, przynajmniej do czasu gdy spotkali Jezusa. O wielu uczniach Jezusa współcześni mogli powiedzieć, że nie są to ludzie łagodni; Szymon Zelota co po aramejsku znaczy gorliwiec albo fanatyk (Mk 3, 18; Mt 10, 4; Łk 6, 15 i Dz Ap 1, 13.) pochodził z Kany galilejskiej. Z kolei dla Rzymian zeloci to ci którzy sprzeciwiali się ich władzy, płaceniu podatków, toteż określali ich mianem złoczyńców, bandytów. Apostołowie Jakub i Jan określani są jako synowie gromu (Mk 3, 17) czyli ludzie porywczy i niebezpieczni. Sam Piotr nosił miecz i umiał się nim sprawnie posługiwać (Jan 18, 10).
Rzymianie i ortodoksyjni Żydzi obawiali się Jezusa, jego uczniów a potem pierwszych chrześcijan nie tylko z powodów teologicznych ale też uważali ich za ludzi szczególnie niebezpiecznych i wprawionych w walce. Gdyby było inaczej to aby aresztować „nauczającego cieślę z Nazaretu” i jego dwunastu uczniów nie posłano by „wielkiej zgrai z mieczami i kijami, od arcykapłanów i starszych ludu" (Mt 26, 47).
      Czyli ilu to ludzi? W Ewangelii Jana czytamy już o bardziej policzalnej grupie ludzi bo „Judasz otrzymawszy kohortę oraz strażników od arcykapłanów i faryzeuszów, przybył tam z latarniami, pochodniami i bronią" (Jan 18, 3). O ile nikt nie potrafi określić ilu ludzi liczy „wielka zgraja” to w przypadku kohorty już tak, bo rzymska kohorta liczyła 300 legionistów do tego strażnicy arcykapłanów co najmniej drugie tyle. Jak wytłumaczyć, zorganizowanie i wysłanie około 600 ludzi by pokonać kilkunastu zgromadzonych na Górze Oliwnej? Przecież Judasz musiał powiedzieć Kajfaszowi ilu ludzi jest wraz z przybyłym z Galilei nauczycielem a nawet wskazał kogo należy aresztować. Po cóż więc taka miażdżąca przewaga? Pomysłodawcą planu pojmania i wydania wyroku skazującego na Syna Bożego był Józef Kajfasz, arcykapłan i przewodniczący Sanhedrynu chciał by sprawy potoczyły się szybko i aby nikt nie zakłócił przebiegu całej akcji. Przewodniczący Sanhedrynu Józef Kajfasz świetnie wiedział, że nauk Jezusa słuchało wielu, rozpędzenie kupców w Świątyni Jerozolimskiej musiało Faryzeuszom dać do myślenia, w końcu to oni czerpali spore zyski z tego handlu. W Jerozolimie Jezusa witano niemal jak króla. Prawdopodobnie wówczas Wielka Rada podjęła już decyzję o pojmaniu i skazaniu prowadzącego działalność misyjną mistrza z Galilei (Mt 26,3). Rzecz ważna do aresztowania Jezusa sprowadzono też rzymską kohortę nie dlatego ażeby pomnożyć jeszcze przewagę nad 12 uczniami i ich pojmanym mistrzem, ale po to by ich obecność zalegalizowała działania straży świątyni. Śledząc przebieg wydarzeń łatwo zauważyć, że Sanhedryn konsekwentnie stara się poprzeć swoje działania prawem jakie ustanowili Rzymianie.
     Kajfasz musiał zadać sobie pytanie: jak zareagują ci wszyscy ludzie na wiadomość o bezprawnym aresztowaniu ich ukochanego mistrza? Ile czasu potrzeba by zaczęli domagać się uwolnienia aresztowanego, albo ile czasu potrzeba by zaczęli kolejne powstanie?
     Wszyscy ewangeliści są zgodni co do jednego: Jezus został przyprowadzony przed Wielką Radę, wprawdzie nie ma zgodności czy aresztowanego przesłuchiwano przed sanhedrynem dwa razy (Mk. i Mt) czy tylko raz ( Łk 22, 66). Zgodność jest co do tego, że przesłuchanie prowadzili osobno Kajfasz i Annasz. Zarzuty wobec pojmanego były natury „polityczno -religijnej”: „Stwierdziliśmy, że ten człowiek podburza nasz naród, że odwodzi od płacenia podatków cezarowi i że siebie podaje za Mesjasza-Króla" (Łk 23, 2). „Podburza lud, szerząc swą naukę po całej Judei, od Galilei, gdzie rozpoczął, aż dotąd" (Łk 23, 5). „Myśmy słyszeli, jak On mówił: „Ja zburzę ten przybytek uczyniony ludzką ręką i w ciągu trzech dni zbuduję inny, nie ręką ludzką uczyniony".
    Wydaje się, że oprócz oskarżycieli Jezus miał też obrońców lub potrafił celnie zbijać zarzuty bo znalazło się wielu członków Wielkiej Rady, którzy ze zgorszeniem opuszczali salę rozprawy i wskazywali na bezprawne postępowanie Kajfasza. Zresztą prowadzenie samej rozprawy w noc paschalną było już znaczącym naruszeniem prawa żydowskiego. Ostatecznie proces mógł skończyć się fiaskiem bo pojmany mistrz milczał. Wówczas Kajfasz zapytał aresztowanego czy jest Mesjaszem i Synem Bożym. Na to pytanie Jezus odpowiedział twierdząco. Dopiero wtedy przewodniczący sanhedrynu rozdzierając szaty podsumował przesłuchanie słowami: „Zbluźnił! Czy trzeba nam jeszcze świadków”? (Mt 26,66). Sprawa była przesądzona „Oni zaś wszyscy wydali wyrok, że winien jest śmierci" (Mk 14,64).
     Bluźnierstwo według prawa żydowskiego było karane śmiercią przez ukamienowanie. Jednak egzekucji nie przeprowadzono. Powodem do nie wykonywania wyroku było Święto Paschy. Faktycznie taki zakaz istniał. Ale wcześniej złamana żydowskie prawo bo zwołano Wielką Radę, nieważne raz czy dwukrotnie. Mimo surowego zakazu skazany był bity i torturowany: „Inni go policzkują i opluwają. Później zakrywają mu całą twarz, bija go mówiąc: Prorokuj. Kto cię uderzył” (Łk 22,64). W końcu wykonanie wyroku można było odłożyć po Święcie Paschy...ale jak wspomniano w postępowaniu Żydów, kluczową sprawą był czas. Może też faryzeusze najzwyczajniej obawiali się wykonania wyroku. Bo tak naprawdę nie chodziło o cieślę z Nazaretu ale o uwielbianego mistrza i kaznodzieję, którego słuchały tysiące. Chociaż prawdę mówiąc to faryzeusze nie mieli prawa wykonywać wyroków śmierci. Taki nakaz mógł wydać rzymski prokurator na mocy prawa rzymskiego. Inna sprawa, że akurat ten nakaz Żydzi często omijali a Rzymianie patrzyli na to przez palce.
   Postanowiono więc posłużyć się rzymskim namiestnikiem. „Wtedy wszyscy razem zaprowadzili Jezusa do Piłata, rzymskiego gubernatora, i oskarżyli Go” (Łk 23,2), „Związawszy Go zaprowadzili i wydali w ręce namiestnika” (Mt 27,2). Do tego naoczny świadek Jan dodaje „było to wczesnym rankiem” (J 18, 28).
     Namiestnikiem Judei był wówczas Poncjusz Piłat. Kim był Piłat? Zadziwiające jak mało wiadomo o człowieku, którego imię jest przytaczane choćby w credo- wyznaniu wiary.
Poncjusz to popularne imię wywodzące się od italijskich Samnitów, a Piłat znaczy tyle co oszczepnik, od rzymskiego pilum czyli oszczep2. Urząd namiestnika objął w 26 r. n.e. i do samego początku... popełniał błędy polityczne.         Po pierwsze do Jerozolimy skierował rzymską kohortę wraz ze sztandarami, na których były wizerunki cesarza. Religia żydowska zabraniała sporządzać wszelkich podobizn ludzi i zwierząt a w tym przypadku chodziło wszak o ubóstwionego cesarza. Żydzi postawili sprawę jasno; wolą być wymordowani niż złamać swoje prawa. Piłat ustąpił, sztandary zabrano z Jerozolimy 3. W drugim przypadku Piłat może i chciał dobrze, ale wyszło jak wyszło. Do Jerozolimy namiestnik kazał zbudować długi, 76 kilometrowy akwedukt doprowadzający wodę. Wszystko pięknie gdyby...pieniądze na tę inwestycję Piłat wziął ze skarbca świątynnego zwanego Korbonas. Nie miejsce tu by rozważać czy namiestnik część pieniędzy zdefraudował (jak przypuszcza Józef Flawiusz) w każdym razie doszło do rozruchów podczas, których legioniści zabili wielu demonstrantów 4 .
    Ale największy błąd polityczny Piłat popełnił w 32 roku. Może i chciał dobrze, ale wyszło jak zwykle. Otóż namiestnik nakazał wywiesić w dawnym pałacu Heroda w Jerozolimie dwie złote tarcze, na których wygrawerowano imię cesarza Tyberiusza 5. Chciał być rozważny i poza napisem nie umieścił tam tam żadnego wizerunku bo to było sprzeczne z żydowskim prawem i religią. Skończyło się jeszcze gorzej, urażeni Żydzi napisali skargę do cesarza Tyberiusza. Cesarz gniewał wpadł w gniew. Posłał do Piłata list, w którym zarzucał mu „niezręczność w postępowaniu” a nieszczęsne złote tarcze nakazał zabrać i umieścić w namiestnikowskim pałacu Cezarei Nadmorskiej. Piłat popadł więc w niełaskę cesarza w 32 roku.
      Czy gdyby nie list z cesarską naganą i wcześniejsze wydarzenia namiestnik odmówiłby rozpoczęcia całego przewodu sądowego? Czy może kazałby Jezusa uwolnić bo jak sam powiedział: „Przywiedliście mi tego człowieka pod zarzutem, że podburza lud. Otóż ja przesłuchałem Go wobec was i nie znalazłem w Nim żadnej winy w sprawach, o które Go oskarżacie” (Łk 23, 14). A powiedzmy to wyraźnie faryzeusze oskarżali nie o bluźnierstwo, które stwierdził Kajfasz ale o namawianie do buntu przeciw władzy Cezara: „Stwierdziliśmy, że ten człowiek podburza nasz naród, że odwodzi od płacenia podatków Cezarowi i że siebie podaje za Mesjasza – Króla” (Łk 23,2). Czyli o rzeczy, które Rzymianie brali na poważnie.
     Tylko, że to po tym wyżej cytowanym stwierdzeniu namiestnik powinien zakończyć proces sądowy i stwierdzić uniewinnienie według ówczesnego prawa rzymskiego. Decyzja o odesłaniu Jezusa do Heroda Antypasa była...absurdalna. Nie miało tu nic do rzeczy, że Antypas był tetrarchą Galilei a Jezus był Galilejczykiem. Jeśli już Piłat tak nakazał to uczynił tak by zrobić na złość Sanhedrynowi, którego członkowie nie uznawali tetrarchy za Żyda. Nie może więc dziwić, że Herod odmówił ze swojej strony otwarcia przewodu procesowego i odesłał Jezusa z powrotem do Piłata.
     Co teraz według prawa musiał zrobić namiestnik? Wcale nie powinien i nie mógł skazywać na śmierć człowieka, którego przed godziną czy dwoma godzinami uniewinnił (tetrarcha i namiestnik mieli siedziby niedaleko od siebie) tylko oskarżyć Sanhedryn; czyli 71 członków starszyzny żydowskiej; o oszczerstwo. Co wtedy? Ano dla oszczercy przewidziano taką samą karę jak dla niesłusznie pozwanego a wtedy musiałby skazać na ukrzyżowanie całą żydowską starszyznę 6.
     Tylko co później? W roku 33 n.e kraju żydowskim rebelia przeciw władzy Rzymian była więcej niż bliska. Piłat wyraźnie chce ratować swoją reputację dlatego proponuje uwolnienie Jezusa w miejsce pewnie już ułaskawionego Barabasza czyli Bar- Abbasa czyli człowieka, który nazywał się Syn Ojca. Mało tego Piłat wcale nie cofnął wyroku uniewinniającego Jezusa, stąd symboliczne obmycie rąk w obecności tłumu i rzecz, na którą zbyt mało zwraca się uwagę. Gdyby Jezusa uznał za winnego to wraz z nim na ukrzyżowanie skazano by 12 apostołów jako wspólników a nie dwóch łotrów schwytanych wraz z Barabaszem podczas anty rzymskich rozruchów. Ale namiestnik nie mógł okazać się niesłownym dyletantem, nieznającym prawa Imperium Romanum i prawnie musiał z tego wyjść „z twarzą”. I wyjście znalazł bo podpisał wyrok ale za przestępstwo religijne czyli bluźnierstwo, które oburzyło starszyznę żydowską, dlatego titulus, czyli tabliczka umieszczana przy skazanym z informacją o wyroku miała tekst: „Jezus z Nazaretu, król żydowski”.
       Jezus został więc osądzony i skazany. Pozostała jeszcze kwestia wykonania wyroku co też wpisało się w polityczną rozgrywkę między Piłatem a Sanhedrynem, ale jest to już osobny temat do rozważenia. 

M.Mazur


Zmartwychwstanie Jezusa: perspektywa żydowska, Pinchas Lapide, 2002 [w:] Naród żydowski i jego Święte Pisma w Biblii chrześcijańskiej, R. Rubinkiewicz, Wyd. Verbum, Kraków 2002.
J. Ciecieląg, Poncjusz Piłat, prefekt Judei, Kraków 2003.
Flawiusz Józef, Wojna żydowska, przekł. Jan Radożycki, Oficyna Wydawnicza „Rytm”, Warszawa 1992.
Flawiusz Józef, Dawne dzieje Izraela, przekł. Jan Radożycki, Oficyna Wydawnicza „Rytm”, Warszawa 2001.
J. Ciecieląg, Poncjusz Piłat...
Giuseppe Ricciotti: Życie Jezusa Chrystusa, Wydawnictwo TIN, Warszawa 2000.