Warning: Use of undefined constant JMF_THEMER_MODE - assumed 'JMF_THEMER_MODE' (this will throw an Error in a future version of PHP) in /816/plugins/system/djjquerymonster/djjquerymonster.php on line 210
Zapomniana partia powstania styczniowego

     Po 160 latach od wybuchu powstania styczniowego dyskusja na temat tej rewolucji, której stawką była niepodległość Polski jest wciąż żywa i wzbudza emocje. Zwolennicy romantycznej wizji historii Polski wypowiadają się o tej insurekcji z uznaniem, podkreślają polski patriotyzm i umiłowanie wolności. Pozytywiści wskazują na brak szans na sukces i ogromne straty. Jedni i drudzy mają swoje racje i argumenty.

     To powstanie zajmuje też ważne miejsce w historii regionalnej. Partie tworzyły się we wsiach i w miastach zasilali je ochotnicy przepełnieni patriotyzmem i zapałem do walki za wolną Polskę, najczęściej ten zapał był szybko weryfikowany na polach bitewnych. Po klęsce oddziału na insurgentów, którzy przeżyli, przychodziły represje, wyroki. W skrócie ten scenariusz pasuje do partii powstańczej zorganizowanej przez Ignacego Solmana. Znalezienie dobrej nazwy na nazwę dla tego zgrupowania nie jest proste, jednak określenie jej jako „oddział partii Modlińskiego”1 jest trudne do zaakceptowania. Solman był powiązany, a nawet skoligacony z rodzinami Popławskich, Ligockich, Zembrzuskich, współdziałał z partią kraśnicko- urzędowską (nazwa tego zgrupowania również jest umowna), natomiast brak potwierdzenia o powiązaniach z Modlińskimi. Jeśli o chodzi o udział "familii Modlińskich" w powstaniu styczniowym to Franciszek Modliński z guberni radomskiej, za udział w rebelii został zesłany do Okręgu Mariańsk gdzie zmarł w 1867 roku2. Ignacy Modliński -lekarz z guberni radomskiej za udział w powstaniu został zesłany do Omska3. W obydwu przypadkach nie ma wzmianki o tym, że dowodzili partią powstańczą lub dużym zgrupowaniem. Natomiast Modlińskiego -kwatermistrza zgrupowania Bończy -Błaszczyńskiego rozstrzelano w Kielcach 30 czerwca 1863 roku4.

    Natomiast określenie „partia modliborzycka” jest dostosowane do dzisiejszego czytelnika i tak naprawdę wątpliwe aby ówcześni tak określali to powstańcze zgrupowanie. Solman był dziedzicem Wolicy, która wtedy stanowiła osobną gminę, co najwyżej Wolica wchodziła w skład parafii Modliborzyce. Chociaż faktycznie to na terenach obecnej gminy Modliborzyce rozegrał się los tego oddziału.

     Jeszcze jedno wytłumaczenie od autora tegoż krótkiego wywodu: w tekście użyto wiele zwrotów wyrażających domniemanie, wprawdzie zwrotu „gdyby” w historii nie powinno się się stosować niemniej koniecznym jest rozważenie założeń i planów jakie zakładano. Nawet jeśli te plany i założenie zupełnie się nie sprawdziły i nie miały szans realizacji. Nie zapominajmy też, że najłatwiej jest oceniać i osądzać po latach, kiedy wszystkie fakty zostały już poznane...a może tak tylko wydaje się dzisiejszemu czytelnikowi.
    O partii zorganizowanej przez Ignacego Solmana w obszernych monografiach dotyczących rewolucji 1863 roku niewiele można się dowiedzieć. Wzmianki są krótkie i można je streścić w kilku

słowach: niewielka, w skali Królestwa Polskiego mało znacząca, szybko rozbita5. Każde z tych określeń można w jakiś sposób uzasadnić jednakowoż w tym kontekście trafniej określiłbym to zgrupowanie jako „zapomniana partia powstania styczniowego”. Dokładnie analizując fakty to nasuwa się wniosek, że zgrupowanie mogło i w planach organizatorów miało odegrać znaczącą rolę w powstaniu na Lubelszczyźnie. Rozumiał to inicjator rebelii Leon Frankowski, świadomy był tego sam Solman, ale też (a może przede wszystkim) rozumieli to sami Rosjanie.

     Owszem, w planach organizatorów powstania na Lubelszczyźnie Janów nie był miejscowością tak istotną jak Hrubieszów czy Zamość, w styczniu 1863 roku stacjonowało tam niewiele carskiego wojska. Niemniej opanowanie tego miasta przez insurgentów miałoby istotne znaczenie propagandowe, które wpłynęłoby na morale insurgentów i mogło znacząco zwiększyć liczebność lokalnych partii powstańczych. Zapewne liczono na powtórzenie scenariusza z powstania listopadowego, kiedy Janów- administracyjna stolica powiatu zamojskiego została zajęta przez władze powstańcze. Można domniemywać, że to właśnie Ignacy Solman w nowej administracji powstańczej miał odgrywać znaczącą rolę.

    Działalność partii powstańczej w okolicy Modliborzyc miała istotne znaczenie jeszcze z innego powodu; znowu warto odnieść się do doświadczeń powstania listopadowego i tworzenia oddziałów Straży Bezpieczeństwa. Wiadomo, że zorganizowany w Modliborzycach w lutym 1831 roku oddział ochotników kontrolował drogę (gościniec) Kraśnik – Janów. Podobnie miało być w 1863 roku, przy czym trakt Lublin- Kraśnik- Janów w ciągu trzech dekad, jakie upłynęły między tymi powstaniami, nabrał znaczenia. Sprawnie działająca partia, urządzająca zasadzki nawet na mniejsze kolumny wojskowe byłaby dla Rosjan dużym problemem. Zresztą po klęsce partii Solmana insurgenci konsekwentnie dążyli by kontrolować drogę Kraśnik- Janów. W lipcu 1863 roku oddział Tomasza Wierzbickiego stoczył zwycięską potyczkę „w mostach” pod Polichną6. Podczas bitwy pod Batorzem kawalerzyści podchorążego Jana Królikowskiego stacjonujący w Modliborzycach ubezpieczali duże zgrupowanie Lelewela Borelowskiego „od strony traktu lubelskiego”7. W obu przypadkach mowa o znaczących starciach powstania styczniowego. Dobrze dowodzony oddział ochotników znających teren, mających poparcie miejscowej ludności, działających w mocno zalesionej, pagórkowatej okolicy, byłby dla Moskali utrapieniem. Nawet pogoda zdawała się sprzyjać spiskowcom bo styczeń 1863 roku był wyjątkowo ciepły i łagodny co sprzyjało wojnie partyzanckiej.

      Inna sprawa czy wojsko rosyjskie, mające kolosalną przewagę pozwoliłoby na dłuższe funkcjonowanie tak kłopotliwego przeciwnika? Przyznać też trzeba, że szybkie pokonanie „partii modliborzyckiej” zaoszczędziło cierpień i ofiar ludności cywilnej. Podczas walk w 1863- 1864 roku Rosjanie w praktyce powtarzali ten sam scenariusz: gdy w okolicy partia powstańcza dawała się zaborcy dłużej we znaki bo miała wsparcie miejscowych, dobrego dowódcę, teren sprzyjający wojnie partyzanckiej...lub miała wszystko razem. Wówczas wysyłano więcej wojska oraz oficerów pokroju takich kreatur jak płk. Emanow czy mjr. Hramłów i przeprowadzano akcje pacyfikacyjne. Wszak 29 stycznia 1863 roku taka akcja faktycznie miała miejsce w Modliborzycach i okolicznych wsiach.

      Szacowanie liczebności partii Solmana na 50 insurgentów jest jedynie założeniem; słusznym lub nie słusznym, ale chyba mało istotnym. Janów Ordynacki miał być zajęty nie tylko przez ludzi zebranych przez dziedzica Wolicy ale we współpracy z insurgentami z Janowa i partią „kraśnicko-urzędowską”, jednak sprawy potoczyły się inaczej. Wiele wskazuje, że „partia modliborzycka” miała być rozbudowana i powiększona (analogicznie jak rozbudowywano liczebność Straży Bezpieczeństwa w 1831 roku), Solman długo i starannie przygotowywał logistykę do tego typu działań. W Wolicy zgromadzono znaczne ilości broni palnej i amunicji, w folwarku przygotowano zapasy żywności. Jeśli dziedzic Wolicy okazał się słabym dowódcą to zasłużył na miano dobrego organizatora; na pewno stworzył realne podstawy do rozbudowania swojego oddziału.

     Moskale byli w pełni świadomi jak niebezpieczny może stać się oddział powstańczy działający w pobliżu Janowa. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że ostrożny rosyjski dowódca płk. Biedraga zwyczajnie przeceniał siły przeciwnika. Jednak i tu sprawa nie jest jednoznaczna; Biedraga przebywał na terenie powiatu zamojskiego od 1833 roku, zwerbował dobrze rozbudowaną sieć szpiegów i donosicieli więc raczej orientował się w zamiarach i możliwościach przeciwnika. Być może w końcu stycznia w Modliborzycach miało dojść koncentracji kilku okolicznych partii. Ta teza wcale nie musi być fałszywa lub „naciągana” zważywszy jak duże siły wojskowe przeznaczono do ostatecznego pokonania „partii modliborzyckiej”. Z Janowa skierowano do Modliborzyc „trzy roty piechoty i kilka dziesięcin Kozaków na chwytanie buntowników”8, to znaczy około 500 żołnierzy (mniej więcej tyle liczył ówczesny batalion) gdy całe Modliborzyce liczyły około tysiąca mieszkańców. Odnosząc się do przebiegu bitew i potyczek powstania styczniowego to batalion doborowej piechoty, w tym przypadku z pułku Archangielskiego, wsparty kozackim zwiadem i dowodzony przez dwóch majorów9 był wysyłany przeciw co najmniej kilkuset osobowym zgrupowaniom insurgentów.

    Rosjanie nie angażowali tak dużych sił bez potrzeby, tym bardziej, że w tym czasie chronicznie brakowało im wojska do walki z innymi zgrupowaniami powstańców. Tymczasem dnia 29 stycznia najeźdźcom nie stawiano oporu. Podczas pacyfikacji Moskale zakatowali organizatorów i dowódców lokalnej insurekcji: Ignacego Solmana, Władysława Gorzkowskiego. Zginęli też inni zamieszani w bunt przeciw zaborcy a pozostali, zastraszeni, przekonani o nieuchronności kary, zbiegli do innych partii powstańczych. Tak naprawdę do przeprowadzenia całej operacji z powodzeniem wystarczyłoby co najwyżej 50- 60 Kozaków. Faktycznie to był koniec lokalnej partii i rewolucji na terenie obecnej gminy Modliborzyce, być może tak szybkim sukcesem byli zaskoczeni sami Rosjanie.

    Pułkownik Biedraga chyba nie do końca wierzył, że szybko osiągnie sukces a jeśli nawet, to rozbicie jednego zgrupowania nie zakończy wojny partyzanckiej w północnej części powiatu zamojskiego, dlatego wcześniej przygotował jeszcze jedno rozwiązanie. To znaczy plan poróżnienia Polaków i skierowanie włościan przeciw dworom i dziedzicom był opracowany i zatwierdzony przez rosyjskie dowództwo a wojenni namiestnicy mieli go stosować w razie konieczności. Właściwie to pomysł nie był nowy bo w 1846 roku zastosowali go Austriacy na terenie Galicji. Gdy powstanie styczniowe stało się faktem władze rosyjskie stanęły przed alternatywą wywołania rabacji w Królestwie Polskim, gdyby rewolucjoniści zaczęli odnosić znaczące sukcesy. Już w końcu stycznia 1863 roku okazało się, że insurekcja jest za słaba by pokonać zaborcę a bunt chłopski na dużo większą skalę niż w Galicji mógł być niebezpieczny również dla władzy rosyjskiej. Wtedy Moskale szybko porzucili pomysł wywołania chłopskiego buntu na terenie swojego zaboru.

    Wszystko wskazuje na to, że Biedraga bardzo obawiał się siły partii powstańczych w okolicach Janowa i Kraśnika, szybko rozesłał wielu emisariuszy, którzy namawiali „gromady chłopskie” do wystąpień przeciw dziedzicom i co ważne już w styczniu te wystąpienia zaczęły się w wielu gminach w okolicach Janowa i Kraśnika; chociażby w Urzędowie, w Polichnie, Brzozówce, ale też w innych wsiach. Kiedy stało się jasne, że partia Solmana ostatecznie przestała zagrażać zaborcy a jej dowódcy zostali zabici, wówczas oddziały wojskowe zostały wysłane do poszczególnych wsi by nie dopuścić do rozszerzanie rabacji. Wojacy karali lub karami straszyli, przestrzegali przed wystąpieniami. Czy namiestnik wojenny dużego powiatu zamojskiego poczyniłby tak wiele ryzykownych starań i przygotowań by odnieść sukces nad ”niewielką i nieznaczną”, jak to dziś oceniamy, partią powstańczą?

    Można też można rzec: Biedraga był tak ostrożny bo nie znał przeciwnika. Otóż znał, już przed rozpoczęciem rewolucji świetnie wiedział kto jest zamieszany w spisek, znał plany powstańców, znał zamiary dziedzica Wolicy, wiedział jakie są nastroje włościan z Modliborzyc i okolicznych wsi, wiedział nawet o zmagazynowaniu broni w dworze w Wolicy. Tak na marginesie; swoich szpiegów opłacał też Solman.

    Wszak to emisariusze Biedragi 22 stycznia udaremnili nadejście najliczniejszych sił powstańczych: partii „kraśnicko- urzędowskiej” i nie dopuścili do zajęcia Janowa przez miejscowe oddziały insurgentów. Namiestnik wojenny był doświadczonym starym pułkownikiem, który w cywilno- wojskowej administracji powiatu zamojskiego pracował ponad 30 lat. Ten człowiek słusznie ocenił zagrożenie ze strony insurgentów i z jego punktu widzenia zaangażowanie tak dużych sił militarnych oraz przygotowanie ryzykownej dla obu stron rabacji chłopskiej nie było przysłowiowym: „strzelaniem z armaty do wróbla”. Biedraga nie dopuścił do koncentracji i rozbudowy sił powstańczych, szybko pokonał groźnego i dobrze zmotywowanego przeciwnika na jego własnym terenie. To właśnie z winy tego oficera o insurgentach Solmana można dziś określić jako zapomniana partia powstania styczniowego.

    Czy ta ocena dokonań płk. Biedragi jest przesadna? Wcale nie. Porównajmy tegoż starego oficera do jego następcy pułkownika Grigorija Miednikowa, który radził sobie dużo gorzej z „miatieżnikami iz Polszy” jak sam w dokumentach i raportach określał polskich insurgentów. Miednkow nie potrafił zapobiec koncentracji dużych sił powstańczył w okolicy Kraśnika i Urzędowa, Heydenreich- Kruk zadał mu ciężkie straty na ternie oddalonym 30 km. od Janowa, nie zapobiegł wkroczeniu Borelowskiego z Galicji i masakrze wojsk rosyjskich pod Panasówką... Wniosek: nowy naczelnik wojenny nie orientował się aż tak dobrze w terenie, nastrojach, nie korzystał z tak misternej siatki szpiegów i donosicieli. Możliwe; „gdyby” nie stary Biedraga i jego współpracownicy już w styczniu lub w lutym 1863 roku między Janowem a Kraśnikiem doszłoby większego starcia na polu bitwy.

      Po upadku powstania lokalna carska administracja długo jeszcze starała się zacierać ślady i wspomnienia o pokonanej lokalnej partii Ignacego Solmana. Niebezpieczny dla zaborcy okazał się nawet pomnik zamordowanego dowódcy i inskrypcja na nim zapisana. Jednocześnie obawiano się kolejnego zarzewia buntu: jeszcze w 1867 roku Modliborzyce i okoliczne wsie uznawano za teren buntowniczy i szczególnie niebezpieczny10. Wygląda na to, że Moskale dużo bardziej doceniali skuteczność i zagrożenie ze strony „partii modliborzyckiej” aniżeli doceniła ją polska historiografia po latach opisująca powstanie styczniowe stąd mowa tu o zapomnianej partii wielkiej polskiej rewolucji 1863 roku.

Marek Mazur


Zdzisław Latos Powstanie styczniowe w okręgu janowskim [w:] Powstanie styczniowe na Lubelszczyźnie pod red. Sławomira Partyckiego, Lublin 2013 s.119.
Katalog Powstańców Styczniowych F.3.Op.4.5745.
Tamże F.14.Op.1D.597, Ł 18-32.
Tamże 195- 1-58 .
S. Zieliński: Bitwy i potyczki 1863-1864, Mapa bitew i potyczek 1863-1864 w Królestwie Kongresowem z datami starć, S. Kieniewicz; Powstanie styczniowe, Powstanie styczniowe. Klęska i chwała, N. Haładaj, Powstanie styczniowe 1863.
S. Zieliński Bitwy i potyczki 1863-1864 oraz spis alfabetyczny i chronologiczny bitew i potyczek 1863-1864, Wyd. Grafika 2019. 
Biblioteka im. H. Łopacińskiego Lublin sygn. 1896 s.284
Czas Nr.35 Kraków 13 II 1863 s.2.
Tamże.
10 AP Lublin, KGL, sygn. 1867/lt, k. 5, raport majora Emcowa do Michała Andrejewicza z 18 kwietnia k. 19—21.

obrazki-1
obrazki-3
obrazki-4
obrazki-5
obrazki-1
obrazki-3
obrazki-4
obrazki-5
obrazki-1
obrazki-3
obrazki-4
obrazki-5
obrazki-1
obrazki-3
obrazki-4
obrazki-5