Warning: Use of undefined constant JMF_THEMER_MODE - assumed 'JMF_THEMER_MODE' (this will throw an Error in a future version of PHP) in /816/plugins/system/djjquerymonster/djjquerymonster.php on line 210
Tragiczne następstwa wrześniowych bombardowań Modliborzyc

      Na temat bombardowania Modliborzyc w dniach 8 i 15 września 1939 roku powstało już kilka publikacji, które w oparciu relacje świadków i dokumenty archiwalne opisują grozę tych wydarzeń. W tych dniach zginęło wszakże 87 osób a bomby wyrządziły znaczące szkody w okolicach rynku, kościoła i plebanii. To najczęściej przedstawiane dane odnośnie tych dramatycznych wydarzeń, być może najistotniejsze. Niemniej szkód materialnych jakie w wyniku niemieckich nalotów ponieśli obywatele osady było znacznie więcej i co ważne, wielu zniszczonych domów i budynków gospodarczych do końca trwania wojny i okupacji nie udało się odbudować a to pociągnęło dalsze, tragiczne następstwa.

Dwukrotne bombardowanie osady we wrześniu 1939 roku było dla jej mieszkańców dramatem i traumą, ale najgorsze miało dopiero nadejść. Prawda, w kilkusetletniej historii miasta a później osady Modliborzyce bywało, że zwartą drewnianą zabudowę niszczyły pożary a odbudowa zniszczeń przeciągała się z braku środków, niemniej mieszkańcy przetrwali i odbudowali domostwa, bo nikt nie prowadził wówczas odgórnie planowanej polityki wyniszczenia narodu, jak to miało miejsce w czasie niemieckiej okupacji. 

       Następstwa niemieckich ataków bombowych okazały się dużo tragiczniejsze w skutkach, gdy zważyć, że w ciągu następnych miesięcy na teren tej niedużej, rolniczej osady Niemcy skierowali tysiące ludzi wysiedlonych z zachodnich części Polski i z Austrii. Lokali mieszkalnych chronicznie brakowało a niemożność odbudowy czy wyremontowania uszkodzonych domostw nie wynikała tylko z braku środków finansowych. Kreishauptmani czyli niemieccy starostowie powiatu janowskiego stanowczo zabronili odbudowy domów należących do Żydów a jednocześnie, już od jesieni, do osady napływali uchodźcy. 

       W ostatnich latach dwudziestolecia międzywojennego w granicach dość zwartej zabudowy  Modliborzyce mieszkało niespełna 2 tys osób w 230- 240 domach. Jeśli chodzi o społeczność żydowską całej gminy Modliborzyce to przed 1939 rokiem liczyła 1021 osób wyznania mojżeszowego1. Większość starozakonnych mieszkała w samej osadzie. Nie była to społeczność najliczniejsza, ani najzamożniejsza; niemniej to właśnie na terenie osady i sąsiednich wsi utworzone zostało jedno z liczniejszych, otwartych gett w powiecie janowskim. Określenie „getto otwarte” czyli nie pilnowane przez strażników, umiejscowione na terenie, który nie został ogrodzony a jego mieszkańcy mogli dość swobodnie poruszać się po terenie całej miejscowości, a w tym przypadku po terenie całej gminy Modliborzyce. Dlaczego więc dużego getta nie stworzono w Janowie Lubelskim i tam nie umieszczono Żydów z Modliborzyc? Wszak Niemcy właśnie tak zrobili w Kraśniku.  Przed 1939 rokiem gmina żydowska w mieście powiatowym była ponad trzykrotnie liczniejsza niż w Modliborzycach bo szacowano ją na 3739 osób2. Być może początkowo Niemcy mieli takie plany. Tymczasem infrastruktura Janowa wskutek wspomnianych wrześniowych bombardowań mocno ucierpiała. Tamtejsi Żydzi jeszcze jesienią 1939 roku opuszczali swoje domy, często zniszczone i chronili się w okolicznych miejscowościach. Ostatecznie w Janowie Lubelskim z kilkutysięcznej gminy starozakonnych wiosną 1940 roku pozostało i zamieszkiwało 178 lub 179 osób lub jak podawano, między 50 a 25 rodzin żydowskich3, jesienią ta liczba zwiększy się do około 300 ludzi, są też dane informujące że na terenie gminy Janów pozostało od 750 do 1200 Żydów. Już we wrześniu 1939 roku z mocno zniszczonego Janowa Lubelskiego, do  Modliborzyc przybyła grupa Żydów, kolejne napływały do końca 1939 roku4. Podstawowym powodem tego exodusu były zniszczenia spowodowane w wyniku bombardowań Janowa. Nie bez znaczenia były też ekscesy wobec ludności żydowskiej jakich w Janowie dopuszczali niemieccy żołnierze i żandarmi. Najprawdopodobniej intencją Niemców było wypędzenie ludności żydowskiej z miasta powiatowego.  

     Skoro więc do mocno zniszczonego miasteczka trafiło tak wielu uchodźców, głównie pochodzenia żydowskiego, to o jakiej liczbie przybyłych można tu mówić? Najprawdopodobniej już w końcu roku 1939 i na początku 1940 liczba zarejestrowanych przybyłych na teren osady była znacząca. Dużo wyższa niż oficjalnie podawane dane co do liczby zameldowanych. Chociażby; oficjalne dane podają, że latem i jesienią 1940 roku w Modliborzycach przebywało 1148 osób wyznania mojżeszowego, nieoficjalnie przyznawano, że ta liczba była wyższa niż 1500 osób5. Dopiero w październiku tego roku liczbę półtora tysiąca starozakonnych przebywających na terenie gminy Modliborzyce, uznano za właściwą6. Tylko wtedy ta liczba była już znacząco wyższa. Oprócz starozakonnych należy doliczyć nieco mniejszą liczbę uchodźców Polaków, chociaż trzeba dodać, że ci wysiedleni znaleźli też schronienie w okolicznych wsiach. Natomiast do wiosny 1941 roku Żydów przybyłych na teren gminy Modliborzyce rozmieszczano w samej osadzie, mało tego; władze niemieckie  nakazywały by uchodźców wyznania mojżeszowego kwaterować w domach miejscowej ludności żydowskiej. W marcu 1941 roku, wyjątkowo odstąpiono od zasady. Reasumując; już do początków 1940 roku miejscowość była przeludniona, brakowało żywności a warunki mieszkaniowe w jakich kwaterowano przybyłych były złe. Do całego bezmiaru cierpień ludzi, którzy w wyniku bombardowań stracili wszystko prócz własnego życia dodajmy jeszcze jedno. Zima roku 1939 na 1940 była wyjątkowo mroźna i obfita w opady śniegu, który też bywał „ powodem zawalenia wielu budynków starszych lub uszkodzonych bombardowaniem”. Pozbawieni dachu nad głową musieli zmagać się z niedożywieniem i uciążliwym zimnem. Chociaż, akurat w gminie Modliborzyce nie było trudności z zapewnieniem opału dla ludności polskiej i żydowskiej bo drewno łatwo dostarczono z pobliskich lasów. Natomiast wobec próśb Rad Żydowskich powiatu janowskiego o przydzielenie opału w czasie wyjątkowo mroźnej zimy Kreishauptman czyli niemiecki starosta „przydzielił pniaki, które dany Judenrat ma sobie sam wykarczować7.. Dodajmy: mrozy sięgały wówczas minus 40 stopni Celsjusza. 

     W końcu należy odpowiedzieć na pytanie: jak bardzo ucierpiała sama osada w wyniku wrześniowych nalotów jeśli chodzi o zabudowę i domy mieszkalne?   

   Judenrat w Modliborzycach w piśmie skierowanym do  American Joint Ditribution Committee w Krakowie stwierdza: „miasteczko nasze zostało w 70% spalone”. O takim samym rozmiarze zniszczeń jest jeszcze mowa w piśmie z 4 czerwca 1941 roku8. W rzeczywistości Modliborzyce nie ucierpiały aż tak dotkliwie w wyniku bombardowań. Przed 1939 rokiem; osada liczyła ponad 230 budynków a wiadomo, że w czasie trwania kampanii wrześniowej zniszczeniu uległo ogółem 63 domostw i budynków na terenie Modliborzyc. Dokładniej to ucierpiały 33 domostwa należące do gminy, parafii i rodzin polskich  i 30  domostw (zagród), które były własnością miejscowego kahału i rodzin żydowskich9, przeważnie chodziło o domostwa w okolicach rynku. Tylko jeszcze dodajmy; chodzi o  domostwa dwupoziomowe, zamożniejsze, w których mieściły się sklepy i hurtownie (budynki mieszkalne i handlowe). Dość rzec, że zniszczenia tych nieruchomości oceniono jako całkowite (rozmiar szkód 100%) a wartość zniszczonego mienia żydowskiego oszacowano na kwotę 500000 tysięcy złotych, wartości liczonej w I półroczu 1939 roku10. Natomiast ogólna wartość wszystkich szkód jakie wyrządziły bombardowania oszacowano na „przedwojennej wartości”  kwotę 878688 złp11. Dlaczego szacunki strat sporządzane w 1945 roku liczono w walucie, która obowiązywała w nieistniejącym wówczas państwie; II Rzeczpospolitej? Otóż w czasie wojny i okupacji dewaluacja „mocnej przedwojennej złotówki” była ogromna. Jeszcze mniejszą wartość pieniądz posiadał w pierwszych miesiącach po zakończeniu wojny12. Dla przykładu: pensje pracowników oświaty w szkołach wiejskich, wielu przypadkach regulowała miejscowa ludność ofiarowując pedagogom artykuły spożywcze. W przypadku stwierdzenie „pieniądz tańszy już od śmieci” było w pełni uzasadnione, stąd wartości strat podawano wartościach nabywczych złotego sprzed września 1939 roku. 

     Gwoli sprawiedliwości, jeśli chodzi o ludność żydowską, w kilku przypadkach rzeczeni „pogorzelcy” potrafili „odremontować” swoje domostwa, chodzi tu o naprawy dachów na dwóch lub trzech budynkach na terenie Modliborzyc. Ale podkreślić trzeba, tylko w kilku przypadkach, bo do grudnia 1940 roku sytuacja większości  „pogorzelców” w Modliborzycach i Janowie nie uległa znaczącej poprawie o czym raportował przewodniczący Żydowskiego Komitetu Opiekuńczego „Warunki mieszkaniowe tej ludności są opłakane. Pewna liczba rodzin żydowskich mieszka w piwnicach spalonych domów. Posiadając pewną sumę pieniędzy można by było temu zaradzić wykańczając kilka żydowskich mieszkań. Jednak Rada Żydowska jest wobec tego stanu rzeczy bezsilna nie posiadając własnych funduszów ani nie otrzymując żadnej pomocy”. Przez wiele miesięcy nie podjęto naprawy naprawy domów, które były własnością miejscowych Żydów, bo władze niemieckie nie nadawały na to zgody i pilnie przestrzegano by ten zakaz był  respektowany. Zajęcie stracili miejscowi kupcy i rzemieślnicy bo ich warsztaty i sklepy zostały zniszczone a jeśli nawet ocalały to Żydom zabroniono handlu i sprzedawania towarów. 

     Jak wspomniano w wyniku bombardowań nie mniej niż Żydzi ucierpieli miejscowi Polacy. Zarząd gminy Modliborzyce poniósł stratę w wysokości 19200 złp13. Parafia rzymsko – katolicka straty w wysokości 94000 złp. Bomby uszkodziły studnię na rynku w Modliborzycach i czasowo była nie czynna. W majątku prywatnym największą stratę materialną w osadzie w wysokości 24000 złp. poniósł Antoni Orłowski, zniszczenia majątku oszacowano na 100%. Niestety nie był to jedyny poszkodowany. Oprócz Orłowskiego wielu straciło dom i cały stan posiadania:  Głowacka Apolonia kwota strat 11331 złp., nieruchomość zniszczona w 100% , Zdybicki Andrzej kwota strat 11352 złp., nieruchomość zniszczona w 71%, Byra Leon kwota strat 11400 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Chorębała Stanisław kwota strat 13728 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Chrzanowska Bronisława kwota strat 10385 złp., nieruchomość zniszczona w 83 %,  Witkowski Aleksander kwota strat 19677 złp., nieruchomość zniszczona w 90%, Pikula Anna kwota strat 4551 złp., nieruchomość zniszczona w 23%, Stachurska Anna kwota strat 16200 złp., nieruchomość zniszczona w 90% Pawelec Bronisław kwota strat 12512 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Pietrzyk Walenty kwota strat 3607 złp., nieruchomość zniszczona w 100 %, Pietrzyk Michał kwota strat 5670 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Płonecki Stefan kwota strat 1731 złp.  nieruchomość zniszczona w 100%, Wąsik Petronela kwota strat 4468 złp., nieruchomość zniszczona w 81%,  Firosz Szczepan kwota strat 4014 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Kuziora Władysław kwota strat 1280 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Rybka Stanisław kwota strat 7680 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Łata Stanisław kwota strat 8734 złp., nieruchomość zniszczona w 100 %, Kozyra Genowefa kwota strat 7070 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Pyzik Stanisław kwota strat 5109 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Jackowski Wojciech kwota strat 6006 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Dziadosz Adolf kwota strat 3000 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Kapica Klemens kwota strat 795 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Sajewska Natalia kwota strat 9485 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Mazurkiewicz Mieczysław kwota strat 5325 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Wrotkowska Wanda kwota strat 3010 złp., nieruchomość zniszczona w 100% ,Olszowy Bolesław kwota strat 6759 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Gadzińska Maria kwota strat 2430 złp., nieruchomość zniszczona w 100%, Amborski Józef kwota strat 3840 złp., nieruchomość zniszczona w 100% 14. Wycena straty nieruchomości na mniejszą sumę nie zmienia faktu, że wiele rodzin straciło domy i budynki gospodarcze, tylko ich wartość była mniejsza, bo w ponad 20 przypadkach poszkodowanych rozmiar szkody wyceniono na 100% ogółu stanu i wartości15. To niestety nie wszystko; wiele nieruchomości i budynków zniszczono wraz z inwentarzem; końmi, bydłem lub zmagazynowanym zbożem. 

     Można śmiało założyć, że już we 1939 roku co najmniej dwie setki mieszkańców Modliborzyc musiały wynająć lokal u rodziny, sąsiadów, znajomych by mieć przysłowiowy dach nad głową. Wraz z domami wielu miejscowych rolników straciło cały inwentarz gospodarczy, narzędzia i zebrane plony. Pozostali więc faktycznie bez środków do życia a nadchodząca zima była bardzo surowa. Następstwem bombardowania i zniszczeń były złe warunki sanitarne; niedożywieni i stłoczeni w ciasnych pomieszczeniach mieszkańcy. Na epidemię nie trzeba było długo czekać. Już wiosną 1940 roku miejscowi medycy: Kazimierz Zieliński i Ozjasz Seeman odnotowali przypadki zachorowań na czerwonkę i dur brzuszny. 

      Nie wiadomo czym kierowali się niemieccy urzędnicy kierując do Modliborzyc transport 1035 osób wysiedlonych z Wiednia. Uzasadnienie jakoby mieli pracować w miejscowych kamieniołomach i obozach pracy jest absurdalne ponieważ przybyli  7 marca 1941 roku ”Personen auf Wien16 to „ Przeważnie ludzie starsi, przerażający odsetek kobiet i dzieci. Wśród wysiedleńców znajduje się 22 lekarzy. Wśród nich są chorzy17. Tak, na liście przesiedlonych byli też mężczyźni w wieku 30- 50 lat, tylko że byli  to profesorowie, inżynierowie, adwokaci18, albo wykwalifikowani fachowcy.  Jeśli chodzi o przedział wiekowy deportowanych to najkrócej określił go Ozjasz Seeman: „   z przybyłych jest w wieku od 78 do 48 lat19. To nie wszystko; bo grupa od 80 do 100 przybyłych byli to pracownicy wiedeńskiej Fabrikant Elektromotoren20 czyli ludzie znający się na produkcji i montażu silników elektrycznych. Inteligencja i wysokiej klasy fachowcy, kobiety, dzieci i seniorzy, o których pisano, że przynajmniej częściowo mogą być użyteczni w kamieniołomach i obozach pracy.  Czy niemieccy urzędnicy nie mieli pojęcia, że w zniszczonej przez bomby rolniczej osadzie ci ludzie nie znajdą zatrudnienia i środków do życia? Czy może z góry skazali tych ludzi na śmierć? Wszak po przywiezieniu wysiedleńców do Modliborzyc, w początkach marca umieszczono na placu pod gołym niebem, bo w osadzie nie było kwater. Pomysł budowy baraków dla „wiedeńczyków” władze powiatowe odrzuciły, zresztą taka budowa potrwałaby dłużej i skończyłoby się śmiercią z zimna i wycieńczenia dla większości z tych nieszczęśników. Nawet nieliczni, którzy zostali zakwaterowani w domach miejscowych Żydów nie mogli nazwać się szczęśliwcami bo „na przestrzeni 3 na 4 metry kwadratowe musi zamieszkiwać nawet 15 osób, co stwarza problemy nawet w znalezieniu miejsca do spania”. To wkrótce okazało się przyczyną kolejnych nieszczęść. 

    Ostatecznie „wiedeńczyków” uratowali Polacy z Modliborzyc i okolicznych wsi bo przyjęli do swoich domów znaczącą większość wysiedlonych. Z drugiej strony trzeba przyznać; nawet gdyby sama osada nie ucierpiała w wyniku nalotów to i tak nie było możliwości  rozlokowania tak dużej liczby ludzi na terenie samych Modliborzyc, w których zamieszkiwało przed wojną niespełna dwa tysiące osób. Jednakże faktem jest, że wobec braku miejsc do zakwaterowania, w czasie surowej marcowej aury, ponad tysiąc osób spędziło dwa tygodnie bez dachu nad głową. Wiele starszych osób nabawiło się przeziębień oraz zakażeń (Schmutzkrankheiten) wskutek fatalnych warunków sanitarnych. Przeziębienia i zapalenia jamy ustnej, miazgi zębowej (Denakroinkheiten) jako najczęstsze przyczyny zgonów odnotowali medycy próbujący nieść pomoc potrzebującym. Po miesiącu pobytu zmarło już 30 „Personen auf Wien” zaś w następnych miesiącach było tylko gorzej albowiem w Modliborzycach i okolicznych wsiach wybuchła epidemia tyfusu, tyfusu plamistego i czerwonki. Oczywiście niedożywienie, głód były głównymi przyczynami, ale też fatalne warunki sanitarno- higieniczne były powodem wdawania się gangreny. Wszak nie można powstrzymać chorób, których przyczyną jest brud  a kiedy ludzie nie mają możliwości choćby zażycia kąpieli, nie ma też szans na podjęcie walki z wszawicą i postępującą grzybicą21. Prośby o fundusze na remont żydowskiej łaźni w Modliborzycach, zostały odrzucone. Wprawdzie problemy z działaniem łaźni były już przed wojną, ale pisma Judenratu sugerują, że wrześniowe bombardowanie w jakiś sposób „uszkodziło kilkudziesięcioletni budynek żydowskiej łaźni”.  

    Jak wspomniano na wstępie bezpośrednie skutki bombardowań Modliborzyc były tragiczne, wszak zginęło kilkadziesiąt osób, wielu było rannych, nie wspominając o osobach dotkniętych traumą tych tragicznych wydarzeń. Nie można też lekceważyć strat materialnych jakie poniosło wielu mieszkańców tej miejscowości. Prawda gdy chodzi tylko rzeczy materialne, to nie są one porównywalne z ceną życia ludzkiego. Ale utracone nieruchomości były efektem pracy czasem wielu pokoleń. Zniszczenie sporej liczby budynków i miejsc nadających się do zamieszkania stało się bezpośrednią przyczyną kolejnych śmierci, ludzkich dramatów i zgonów, których na terenie osady i gminy było setki a może nawet tysiące. Kiedy wspominamy tragiczną rocznicę wydarzeń, które rozegrały się w Modliborzycach 8 i 15 września 1939 roku, trzeba uzmysłowić sobie, że była to tragedia „rozciągnięta w czasie” i znacznie większych rozmiarów niż to zwykło się zakładać. 

M. Mazur


1Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego (AŻIH), Polska Powiatowa Rada Opiekuńcza w Janowie Lub., Wykaz ilościowy żydów zamieszkałych na terenie powiatu janowskiego, maj 1940. 

2Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego,(ŻIH) sygn.211/458 

3Tamże. 

4AŻIH,Księgi rejestru ludności żydowskiej w Modliborzycach. 

5Tamże sygn.211/258. 

6AŻIH, Pismo Nr,691 T/Sch, Kraków 30 października 1940, sygn.211/458 

7Tamże,  Do Prezydium Żydowskiej Samopomocy Społecznej w Krakowie, Janów Lubelski 20.12.1940. 

8Tamże, Judenrat w Modliborzycach do Joint American Distribution Comiitee z 4 czerwca 1941 

9APL, Urząd Wojewódzki Lubelski, Dział Odbudowy, Formularz Nr.5, Wykaz szczegółowy szkód wojennych w budynkach mieszkalnych i gospodarczych osady Modliborzyce wojew. Lubelskiego według okólnika Ministerstwa Odbudowy Nr.3526 z dnia 15 czerwca 1945 r., sygn.137. 

10Tamże. 

11Tamże. 

12M. Zaremba, Wielka trwoga: Polska 1944-1947, Wydawnictwo Znak 2012. 

13APL, Urząd Wojewódzki Lubelski, Dział Odbudowy... 

14Tamże. 

15Tamże 

16AŻIH, Do Prezydium Żydowskiej Samopomocy Społecznej w Krakowie, Pismo Nr.541/41 z 17 marca 1941, sygn.211/459. 

17Tamże 

18Tamże. 

19AŻIH, Do A.J.D.C, Modliborzyce 14 czerwiec 1941. 

20Tamże. 

21AŻIH, Korespondencja Rady Żydowskiej w Modliborzycach z AJDC w Warszawie i Krakowie, Abschrift Nr.2639/41, Modliborzyce 4 czerwca 1941, sygn. 210/497.