Recenzja książki
„Kobieta ze szkła” Caroline Lea 

           Jest to opowieść o XVII - wiecznej Islandii. Panuje tu surowy klimat , mroźne i śnieżne zimy. Ludzie żyją samotnie, każdy z uporem walczy o swoje życie, każdy wydaje się być człowiekiem z lodu i szkła. Na tym tle poznajemy losy młodej kobiety Rosy, córki pastora.
           Po śmierci ojca razem z matka zmagają się z bieda. Godny byt może zapewnić młodej dziewczynie małżeństwo ze znacznie starszym handlarzem, przywódca osady- Jonem. Decyzja o tym małżeństwie wynika tez z konieczności zapewnienia opieki nad schorowaną matką. Jon jest człowiekiem tajemniczym i srogim, zamkniętym w sobie, stroniącym od ludzi. Jest apodyktyczny, zabrania żonie kontaktu z mieszkańcami wioski. Nowy dom staje się dla Rosy więzieniem i samotnią, nie ma w nim miejsca na miłość i ciepło rodzinne. Czuje ciągły strach, niepokoją ją pogłoski o mrocznej przeszłości męża. Okoliczni mieszkańcy wspominają poprzednią żonę Jona. Krąży plotka jakoby krzywdził on pierwsza żonę Annę, która zmarła kilka miesięcy wcześniej. Rosa przytłoczona jest samotnością i lekiem, gdy słyszy dziwne dźwięki dochodzące każdej nocy z zamkniętego pomieszczenia na strychu. Ale zmuszona jest do posłuszeństwa wobec męża i nie ma prawa interesować się tajemnicami z przeszłości.
           Aby poznać rozwiązanie skrywanych i mrocznych zagadek trzeba przebrnąć przez ponad połowę powieści czytając ja z dużym napięciem. Zapewniam, że warto bo zakończenie zaskakuje czytelnika.
           Lektura ta oprócz wątków dotyczących głównych bohaterów dostarcza nam wiedzy na temat życia w trudnych, surowych warunkach Islandii i społeczności hermetycznie zamkniętej, walczącej z przeciwnościami losu o przetrwanie. Pozycja ta ma też pewne elementy thrillera, więc może sięgną po nią miłośnicy powieści z dreszczykiem. Zachęcam do przeczytania "Kobiety ze szkła".

R.Gil
DKK dla dorosłych
w Modliborzycach