Dzień 14 października jest od kilku stuleci obchodzony jako święto edukacji. W szkołach na terenie gminy odbywają się apele, nie brakuje przemówień, miłych słów kwiatów. Świętujemy wszak istnienie instytucji oświaty a datę 14 X zaproponowano jeszcze w czasie istnienia I Rzeczypospolitej. Ale właściwie jak długą historię ma szkoła w Modliborzycach?

Oczywiście pod słowem „szkoła” rozumiemy lokalną instytucję oświatową bo sam budynek obecnej szkoły nie jest zbyt leciwy. Tymczasem instytucja oświatowa na terenie miasta i gminy Modliborzyce ma bardzo długą historię; powiem więcej zagadnienie istnienia i utrzymania szkoły w Modliborzycach dla miejscowych było wręcz sprawą honoru. Prezentowany tekst jest próba odpowiedzi na pytania: jak wyglądała sama szkoła? Kto w tej szkole nauczał? Jak i przez kogo był opłacany ówczesny pedagog? Jakie treści stanowiły podstawę programowa realizowaną przez ówczesną młodzież? Jakie były możliwości kontynuowania nauki na wyższym poziomie edukacyjnym? Niniejszy artykuł jest w rzeczywistości fragmentem obszerniejszej pracy traktującej o oświacie i szkolnictwie na terenie samych Modliborzyc i okolicznych miejscowości wchodzących w skład starej parafii i gminy Modliborzyce.

Tradycja szkoły parafialnej

           Przy kościele w Słupii Dłutowej istniała szkółka parafialna, w której „dziatwa miejscowa powszechną naukę czytania i śpiewu otrzymywała”. Budynek przeznaczony na potrzeby szkoły był jednocześnie miejscem zamieszkania miejscowego wikarego, stąd szkołę często określano mianem „wikarówki”. Istnienie instytucji zajmującej się nauczaniem jest poświadczone w końcu XVI wieku1. Szkoła parafialna posiadała kierownika- Jana Glarawe. Jej lokum, „w pobliżu kostnicy i cmentarza parafialnego”2, budzi dzisiaj mieszane odczucia, ale wynikało to z ówczesnej praktyki umiejscawiania szkół w kompleksie zabudowań kościelnych. Zaznaczyć trzeba, że nauczanie powszechne, w pojęciu ludzi z tamtej epoki, oznaczało jego dostępność tylko dla chłopców o określonym statusie majątkowym.
Sprawozdanie z wizytacji biskupiej z 1592 roku stwierdza lakonicznie: "istniał w Słupii budynek przeznaczony na szkołę”. Trudno orzec czy w ciągu następnych lat budynek, w którym odbywała się nauka uległ zniszczeniu, czy też zależało to od indywidualnego podejścia biskupa, bo już kolejna wizytacja kościoła i jego inwentarza w 1637 roku była bardziej wnikliwa. W zaleceniach powizytacyjnych z 1637 roku znajdowała się wzmianka z nakazem wybudowania osobnego domu (budynku) na potrzeby nauczania3. Możliwe, że właśnie z racji posiadania nowego budynku szkołę przeniesiono ze Słupii dopiero w 1682 roku4 czyli kilkadziesiąt lat po wybudowaniu nowego kościoła w Modliborzycach5.
          Funkcje organisty i nauczyciela (kierownika szkoły) zwyczajowo pełniła jedna osoba. Powierzanie obowiązków pedagogiczno- oświatowych organiście było praktyką stosowaną nie tylko w Modliborzycach ale też w innych parafiach województwa lubelskiego. Ta zasada utrzymywała się jeszcze w połowie XIX stulecia w wielu szkołach elementarnych województwa lubelskiego. Nieprzypadkowo w latach 1819-1855 w Puławach działała uczelnia o nazwie Instytut Nauczycieli Elementarnych i Organistów6, przyuczająca swoich adeptów do profesji pedagoga i organisty. Chociaż dzisiaj praktyka powierzania tych zajęć jednej osobie może wydawać się nielogiczna, dziwna, to jednak miała swoje uzasadnienie ekonomiczne. W wielu przypadkach łączenie tych dwóch zawodów było koniecznością, ponieważ, dla człowieka pełniącego te dwie profesje dawało szansę na utrzymanie się w małych, niezamożnych miasteczkach Lubelszczyzny.
         W 1718 roku szkołę w Modliborzycach została opisana jako drewniany dom mający dwie komory, czyli pomieszczenia. Jedno z nich stanowiło mieszkanie kierownika, organisty i kantora7, w jednej osobie. Drugie lokum pełniło funkcje klasy lekcyjnej gdzie prowadzono zajęcia „ćwiczenia chłopców w śpiewie”. Ówczesny modliborzycki pedagog- organista pobierał pensję wypłacaną przez proboszcza. Gaża zatrudnionego „na kilku etatach” w parafii Modliborzyce wynosiła wówczas 39 złotych polskich rocznie i była o 11 złotych niższa niż pensja jego odpowiednika w sąsiedniej parafii Biała8.
Zasadniczym pytaniem jest: czy te zarobki można uznać za dobre? Najlepiej ocenić je w odniesieniu do cen i zarobków w innych zawodach. W tym czasie: czeladnik murarski otrzymywał 20 groszy za dniówkę, para butów kosztowała 3 złote, kopa jaj 2 złote, korzec (ok. 120 kg) grochu 8 złote, garniec (ok.4 litry) gorzałki 6 złotych.
Pensja pracującego z młodzieżą była zatem nie wysoka, toteż praktyką w parafii było uposażenie organisty w 1-2 morgowy nadział ziemi „pod ogród”9. Przekładając to na dzisiejsze realia; do pensji dokładano świadczenie socjalne, które dawało szanse na utrzymanie.
           Do połowy XVIII w. zarobki i uposażenie nauczyciela- organisty nie ulegało większym zmianom. Natomiast w 1780 tę funkcję próbowano rozdzielić. Od roku 1776 do lat osiemdziesiątych tego stulecia organistą w Modliborzycach był Józef Karwat, natomiast w 1780 szkołę parafialną prowadził Krzysztof Sołtasiewicz.
           Nie bez znaczenia dla kwestii oświatowych było istnienie na terenie parafii co najmniej dwóch pokaźnych bibliotek. Mowa tu o księgozbiorze parafialnym w Modliborzycach10 („Biblioteka kościelna miejscowa”11), wspominanym w wizytacjach biskupich z XVIII wieku12, oraz o bibliotece właściciela Modliborzyc – Wojciecha Wiercieńskiego13. Oczywiście z tych księgozbiorów nie korzystano w sposób jaki korzysta się z obecnych bibliotek, ale mieli do z nich dostęp nie tylko modliborzyccy duszpasterze.
           Koniec wieku XVIII przyniósł kres istnienia I Rzeczypospolitej. Zmieniły się czasy, polityka oraz organizacja systemu oświaty na ziemiach polskich.

Wiek XIX
Od szkoły parafialnej do szkoły elementarnej

          W 1806 roku w parafialnym przytułku w Modliborzycach mieszkał „człowiek ubogi a światły” lub „ubogi szlachcic”, który nauczał miejscowe dzieci sztuki pisania i czytania14. Dziekan parafii Modliborzyce Michał Piotrowski zlecił mu zadania oświatowe w zamian za mieszkanie i utrzymanie. Zerwano więc z tradycją prowadzenia zajęć edukacyjnych przez organistę, natomiast kierownikiem szkoły wciąż pozostawał Krzysztof Sołtasiewicz (ur. 1756). Trudno jednoznacznie powiedzieć kim był ów pedagog i jak znalazł się w parafialnym domu opieki. Najprawdopodobniej lekcje odbywały się w parafialnym przytułku, w którym mieszkał ów „ubogi i światły” człowiek.
         Sam przytułek (w tym czasie będący również szkołą) źródła określają wówczas jako czteroizbowy, mocno zniszczony budynek, w którym schronienie znalazło 5 osób. Stan tego lokum musiał budzić poważne zastrzeżenia bo wizytujący parafię w 1806 roku biskup Skaryszewski nakazał wybudowanie nowego szpitala parafialnego15.
          Możliwe, że taka organizacja zajęć oświatowych wiązała się z oszczędnościami. Bowiem rozległa parafia borykała się z trudnościami finansowymi związanym z koniecznością remontu kościoła16. Na przełomie XVIII i XIX w. kościół parafialny w Modliborzycach, "zbudowany wielkim sumptem" po stu pięćdziesięciu latach istnienia wymagał gruntownego remontu, na który najzwyczajniej brakowało środków. Proboszcz Piotrowski zaczął więc oszczędzać na szkolnictwie parafialnym.
        Może ksiądz dziekan miał powody by oszczędzać właśnie na szkolnictwie, ponieważ "sztuka uważnego słuchania ze zrozumieniem" nie była mocną stroną miejscowej młodzieży. Zauważył to wizytujący parafię biskup i zwrócił proboszczowi uwagę by ten zaapelował do rodziców o liczniejszy udział ludzi młodych w nabożeństwach z kazaniami17. Prośby i napomnienia duszpasterzy chyba nie od razu przyniosły skutek bo podejście młodzieży do sprawy podsumowano krótko "na (katechezy) kazania nie chcą uczęszczać"18.
         Dziewiętnaste stulecie rozpoczęło się więc dla modliborzyckiej oświaty wyjątkowo niepomyślnie. Szkoły, w sensie solidniejszego budynku przeznaczonego na potrzeby nauczania, w miasteczku faktycznie nie było. Brakowało funduszy i zainteresowania, chociażby słuchaniem nauk głoszonych w kościele.
          W 1807 roku jedynym potwierdzonym w źródłach uczniem z Modliborzyc był Jakub Dziadosz, który uczęszczał do "szkoły łacińskiej" w Zamościu. Zapewne młody Jakub pobierał nauki w szkółce prze księży Bazylianów utworzonej19, która kształciła niewielką liczbę chłopców. Szkoła miała dobrą opinię, ale sam Zamość zatracił już swoje tradycje akademickie. Rządowa szkoła elementarna prowadzona przez jednego nauczyciela powstała w Zamościu w 1821 roku20.
           Ale trzeba dodać, że żądny wiedzy Jakub Dziadosz był jedynakiem pochodzącym z zamożnej modliborzyckiej rodziny, której majątek oszacowano na: trzy chlewy, dwa place, dziesięć ciołków...21. Takim zasobem inwentarza w miasteczku mogło się poszczycić niewielu zdolnych młodzieńców.
            Nie mniejszym problemem była też komunikacja. W przypadku braku "miejscowej" szkoły dotarcie do pobliskich miast; Janowa, Zaklikowa, Kraśnika; było problematyczne. Modliborzyce omijał "dobrze utrzymany trakt pocztowy główny"22. Przez miasteczko przebiegał jedynie znaczący trakt łączący Janów (wówczas Ordynacki) z Zaklikowem, ale była to droga gruntowa przez znaczną część roku nieprzejezdna.
Droga, której przebieg był zbliżony do dzisiejszej S-19, powstała dopiero w końcu 1830 roku jako trakt militarny nr. XII, łączący Lublin z Janowem Ordynackim23. Może usprawiedliwieniem tego stany rzeczy będzie stwierdzenie, że pod względem jakości dróg w XIX w. Lubelszczyzna prezentowała się najgorzej w całym Królestwie Polskim24. Z początkiem dziewiętnastego stulecia z Modliborzyce można było opuścić tylko w odpowiedniej porze roku, korzystając z marnej jakości dróg gruntowych.
            Jeśli chodzi o kolej, to pierwszy w Królestwie Polskim jej odcinek, łączący Warszawę z Zagłębiem Dąbrowskim, powstał w latach 1840- 1845. W tym samym czasie oddano do użytku odcinki linii kolejowej w Galicji (1847 Kraków -Górny Śląsk) i zaborze pruskim (1844 Chebzie -Mysłowice). Najbliższa stacja kolejowa w Szastarce powstała dopiero w 1915 roku. Jedyną szansą na edukację dla miejscowej młodzieży było utworzenie w miasteczku własnej szkoły, ale jak się okazało nie była to sprawa prosta.
             Istniejąca od kilku wieków szkoła parafialna w Modliborzycach przeżywała poważny kryzys. Ogólnie na terenach ziem polskich z początkiem XIX stulecia tego typu edukacja odchodziła już do przeszłości, kolejne lata tego stulecia przyniosą dalsze, odgórnie wprowadzane zmiany, w systemie organizacji oświaty.
            W 1808 Izba Edukacyjna Księstwa Warszawskiego wydała ustawę, w której stwierdzano: "Żadne miasto, miasteczko ani wieś nie ma zostawać bez potrzebnej dla siebie szkoły(...)szkoły winny być w każdym mieście, miasteczku i wsi, a każde dziecko bez względu na wyznanie nie może być pozbawione szansy uczenia się w szkole”25. Paragraf 27 tejże ustawy głosił ponadto, że wszyscy rodzice obowiązani są posyłać swoje dzieci do szkoły. Oświata na poziomie podstawowym (elementarnym) stała się więc obowiązkowa.
         W 1809 województwo lubelskie zostało włączone do Księstwa Warszawskiego. Ustawa oświatowa zaczęła obowiązywać na terenach Lubelszczyzny. Zarówno w Modliborzycach, jak w innych częściach Księstwa Warszawskiego zarządzenie było trudne do realizacji ze względu na skromne możliwości finansowe obywateli. Przede wszystkim tego typu szkoła była znacznie kosztowniejsza niż staropolska szkoła parafialna. Sposób finansowania szkół oraz zarządzania nimi rozwiązano w sposób rozważny i nowatorski: "Wszyscy miasta lub wsi mieszkańcy, jakiegokolwiek bądź stanu składają towarzystwa szkolne. Opieka i dozór nad szkołą należy do rady tegoż towarzystwa czyli dozoru szkolnego, złożonego z dziedzica lub jego zastępcy, z plebana parafiji, z burmistrza lub wójta i z jednego lub dwóch gospodarzy miejscowych. Na opłatę dla nauczyciela składać się mają wszyscy gospodarze i mieszkańcy z handlu lub rzemiosła żyjący, albo grunt jakowy posiadający, tak dzietni jak bezdzietni, bez względu na różnicę stanu i religii. Mają oni być podzieleni na cztery klasy, stosownie do dochodów swoich i będą płacili na utrzymanie szkoły rocznie: w miastach od 2½ do 8 złp., na wsi od 1½ do 6złp."26.
          Trzyklasowa szkoła elementarna była więc "droższa" niż dotychczas utrzymywana szkoła parafialna, mimo to w Modliborzycach mogła funkcjonować bez problemów w czasie pokoju, utrzymanie jej nie było dla społeczności nadmiernym obciążeniem, bo składka została rozłożona na znaczną liczbę mieszkańców. Wydaje się, że z zebraniem składki na potrzeby oświatowe nie było większych problemów bo już w 1812 roku otwarto w Modliborzycach i Janowie "państwowe" szkoły elementarne27. Obowiązek szkolny obejmował dzieci od szóstego roku życia w miastach, od ósmego roku życia we wsiach.
Założenia trzyklasowych szkół elementarnych, zawarto w akcie prawnym pt. „Urządzenie szkół miejskich i wiejskich elementarnych”. Uwarunkowania prawne ówczesnej oświaty spisano krótko i zrozumiale. Równie lakonicznie sformułowano ówczesną podstawę programową, którą sformułowano: ,,W szkole wiejskiej dzieci uczyć się mają: czytać druk i pismo, pisać, rachować na pamięć i cyframi do reguły trzech włącznie, nauki moralnej i religii. W klasie ostatniej, trzeciej, przydana będzie nauka zachowania zdrowia i wiadomości rolnicze: o zasiewie traw, pasiekach, chowie i leczeniu bydła itp., nauka prostego pomiaru gruntów, znajomości miar, wag i pieniędzy oraz znajomości praw wzajemnych między obywatelami. Na wiosnę i w jesieni będą się dzieci uczyły pielęgnować drzewa owocowe, warzywa i rośliny użyteczne. W szkołach miejskich doda się wiadomości przydatne dla handlu i przemysłu oraz rysunki rzemieślnicze, dla dziewcząt zaś naukę robót kobiecych i gospodarskich28.
Przekazywana wiedza merytoryczna dziś może wydawać się dość uboga, ale w porównaniu ze szkołą parafialną była to oświata na dużo wyższym poziomie. Nad procesem edukacyjnym w szkole czuwał przygotowany pedagog, którego praca oparta była na konkretnych założeniach programowych. Dlatego Izba Edukacyjna sporo miejsca poświęciła pracującym z młodzieżą pedagogom. Odnośnie uposażenia zalecano: "We wsiach (...) plac na dom i ogród dominium wydziela, potrzebny materiał na wybudowanie domu, tudzież cieślę, mularza, dostawiają dziedzice składający towarzystwo". Ponadto "...w podwórzu szkolnym ma być wystawiona mała obora na dwie krowy, dwie świnie i cztery owce"29.
                W myśl ustawy z 1808 roku nauczyciel pracujący w miejscowości mającej statut miasta mógł liczyć na roczną pensję w wysokości 600-800 złotych, zagwarantowano mu prawo do korzystania z 1 morgowego ogrodu30. W Modliborzycach pensja pedagoga nie przekroczyła 200-300 złotych, natomiast otrzymywał on wyższe uposażenie31. Mowa tu o 2 morgowej działce z przeznaczeniem na ogród, którą pedagog zatrudniony w miasteczku mógł użytkować.
               W zaleceniach dla podejmujących pracę nauczycieli pisano aby unikał: „wszelkich wad obraźliwych i upadlających, toż nieprzyzwoitych zabaw i waśni z włościanami i domowników swoich od tego wstrzymywał, starając się, aby równie przykładem, jak i nauką był pożyteczny32”. Zalecano również pedagogowi cierpliwość i łagodność ojcowską w pracy dydaktyczno-wychowawczej. Nauczyciel mógł podejmować dodatkowe prace, „które z pierwszymi powinnościami nauczycielskimi zgadzają się, to jest: być może pisarzem, tkaczem, introligatorem, ogrodnikiem”. Zabraniano natomiast prowadzenia szynku i „bawienia się muzyką za pieniądze33”.
Zalecenia i obowiązki sformułowano w sposób prosty i rzeczowy. Zasady finansowania placówek oświatowych również nie budziły zastrzeżeń, jednak czasy i wydarzenia nie sprzyjały rozwojowi szkolnictwa. Jeszcze w 1814 ilość szkółek elementarnych w Księstwie wynosiła1489, ilość uczniów (chłopców i dziewcząt) 4467034.
              Wojny epoki napoleońskiej nie ominęły gminy Modliborzyce. W lutym 1814 na terenie miasteczka kwaterowało dwie roty kawalerzystów z 29 pułku Czernihowskiego, dowodzonych przez porucznika Macieja Metowicza35. Kwaterunek 300 wojaków na terenie miasteczka musiał być dla mieszkańców uciążliwością. Trzeba jednak dodać, że żołnierze Metowicza byli znani z zachowywania porządku i karności. W tym samym czasie Modliborzyce ucierpiały dużo bardziej w wyniku pożaru, który miał miejsce w 1814 roku oraz wskutek epidemii.
            Szkoła elementarna w Modliborzycach nie działała w latach 1814- 181636 było to spowodowane działaniami wojennymi pożarem, który w 1814 roku zniszczył drewnianą zabudowę miasteczka i epidemią. Mimo to po 1814 roku posiadania szkoły elementarnej nie kwestionowano, zresztą prawo nakazywało utrzymywanie placówki oświatowej.
            Po uporaniu się ze skutkami klęsk żywiołowych w 1819 uchwalono minimalne płace etatowe na indywidua i dozorcom miast37. Wysokość składki uchwalona została w wysokości 770 złotych. Ta kwota musiała wystarczyć na opłacenie trzech etatów publicznych w mieście Modliborzyce: burmistrza, kasyera (kasjera) i nauczyciela. Etat nauczyciela wykazywano w „zdziałanych projektach do etatów” na kolejny 1820 rok.
Roczna gaża pedagoga wynosiła „nie wyżej jak 200 złotych”, była więcej niż skromna, bo skromne były możliwości finansowe mieszkańców Modliborzyc i okolicznych miejscowości. Ponadto nauczyciel otrzymywał bezpłatne mieszkanie, drzewo na opał i wspomnianą już 2 morgową działkę ziemi. Budynek, którym znajdowała się szkoła „zwyczajowo utrzymany w otoczeniu kościelnym” ale nie jest pewne czy było to lokum po dawnej szkole parafialnej czy wybudowany po pożarze w 1814 roku "nowy dom z przeznaczeniem na szkołę", który aby spełniał wymagania cytowanej już ustawy oświatowej odnośnie klas lekcyjnych musiał być budynkiem okazałym bo "Izby szkolne mają być ile potrzeba obszerne i zdrowe".
            Modliborzycka szkoła elementarna była placówką, prowadzoną przez jednego nauczyciela, ale oprócz pedagoga z młodzieżą pracował też miejscowy ksiądz sprawujący posługę w parafii, najczęściej wikariusz. Duchowny udzielał lekcji religii ale jego wynagrodzenie regulował już proboszcz miejscowej parafii.
           Placówka oświatowa pracowała przed południem (w godzinach od 9-tej do 12-tej) i po południu (od 14-tej do 16-tej). Uczono następujących przedmiotów: religia, nauka moralna, Historia Święta, arytmetyka, czytanie i pisanie polskie, sylabizowanie, gramatykę polską oraz naukę o miarach i wagach.
           Uczniowie (w myśl ustawy z 1808 roku) byli dzieleni w zależności od posiadanych umiejętności: początkujący, sylabizujący, poczynający czytać, uczący się na pamięć oraz uczący się "wyższych obiektów" (gramatyka, koniugacja, deklinacja). W miastach Lubelszczyzny spotykany jest też podział: pierwszy początkujący, drugi postępujący i trzeci w "wyższych postępujący wiadomościach".
            Po zakończeniu działań wojennych 1814 roku kierowane przez Stanisława Potockiego szkolnictwo początkowe w Kongresówce wciąż wzrastało38. W 1817/1818 ilość szkółek wynosiła 868, ilość dzieci 27985. W 1820/1821 ilość szkół dosięgła liczby 1222, uczącej się młodzieży 3762339. Ale był już punkt kulminacyjny, przez następne kilkadziesiąt lat sytuacja wyglądała już tylko gorzej.
           Jeszcze w 1810 roku w Modliborzycach mieszkało 977 osób40, od 1812 działała szkoła powszechna, miasteczko rozwijało się. W 1822 roku miasteczko liczyło już tylko 893 mieszkańców41, ale wciąż znajdowało się w drugiej dziesiątce wśród 52 znaczących miasteczek województwa lubelskiego42. Brak murowanej zabudowy w ówczesnych Modliborzycach nie koniecznie świadczył o ubóstwie mieszkańców ponieważ "Kazimierz, Lubartów, Krasnystaw, Chełm, Hrubieszów, Janów mają domy w rynkach murowane. Po przedmieściach zaś i bocznych ulicach, domy drewniane. Inne miasteczka zupełnie z drzewa zbudowane i stąd pochodzą pożary, jako skutek nie mylny przy budowach drewnianych"43.
         Dane statystyczne informują, że w 1824 roku Modliborzycach znajdowała się, papiernia umiejscowiona w Dąbiu (jedna z dwóch w województwie lubelskim), "sporo warsztatów sukienników wyrabiających odzież z przędzy wełnianej, rozległe stawy rybne, poprawna i znaczniejsza"44. Ponadto w Modliborzyce są wymieniane jako miejscowość, w której rokrocznie odbywa się 8 jarmarków gdzie ma miejsce handel "Bydłem, końmi i owcami bo ich chów ich jest tam znaczny w Województwie Lubelskim"45. Jeszcze w latach dwudziestych XIX w. mimo wojen i kataklizmów miasteczko funkcjonowało dobrze. Były więc podstawy ekonomiczne do szybkiego nadrobienia strat i utrzymywania placówki oświatowej.
         Pół wieku później w 1861 statystyki wykazują 980 osób, 106 domów drewnianych i dwa murowane, analfabetyzm mieszkańców był powszechny, zaś po dochodowych inwestycjach nie było już śladu. W ciągu pięćdziesięciu lat miejscowość właściwie nie zwiększyła liczby mieszkańców. Nastąpił też upadek lokalnego rzemiosła co wpłynęło na brak osadników z zewnątrz. Zapaść była wyjątkowo drastyczna.
     Fatalna dla rozwoju szkolnictwa w Królestwie Polskim okazała się ustawa z 1821 roku wprowadzona przez Stanisława Grabskiego, znosząca obowiązkowość uiszczania składki szkolnej46. Edukacja elementarna w Modliborzycach po jej wprowadzeniu nadal była utrzymywana przez magistrat miejski. Taki stan rzeczy utrzymywał się do 1824 roku. W kolejnych projektach finansowych etat nauczyciela w 1829 roku zamieniono na …etat policjanta47 „tańszy a wedle potrzeb właściwszy”. Jeszcze w 1824 roku 50 z 61 miast województwa lubelskiego (w tym Modliborzyce) miało własne szkoły elementarne; "Szkółek Elementarnych w miastach (Lubelszczyzny) jest 50 (wraz z wiejskimi 64) w każdej jest jeden nauczyciel. W miastach uczniów 1448, uczennic 633"48.
        Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że działania wojenne z lat 1812 -1814 dla mieszkańców Księstwa Warszawskiego były prawdziwą katastrofą ekonomiczną49. Stwierdzenie namiestnika Księstwa Warszawskiego generała Józefa Zajączka było uzasadnione: "Znając nędzny ich stan i prawdziwą niemożność, uwalnia się włościan od obowiązkowych dotychczasowych składek na rzecz utrzymania szkół"50. W zależności od kondycji finansowej miast i samorządów szkoły elementarne starano się przez jakiś czas utrzymywać (np. w Modliborzycach).
       Niestety, lepsza koniunktura gospodarcza nie nadchodziła, w ciągu kilku lat sytuacja uległa zmianie na gorsze. Rocznik Instytutów Religijnych i Edukacyjnych w Królestwie Polskim podaje, że w 1830 roku na 61 miast województwa lubelskiego 22 nie posiadało szkół elementarnych51. Zniesienie opłaty włościan na rzecz szkół elementarnych w całym Królestwie Polskim przyniosło opłakane skutki. Gdy w 1821 roku w miastach było 442 szkół elementarny i 17708 uczniów, a po wsiach 880 szkół a w nich 19915 uczniów. W 1830 roku ilość szkół w miastach spadła 336, chociaż liczba uczniów- mieszczan wzrosła do 20882, to liczba szkół wiejskich spadła do 336 z ogólną liczbą 9691 uczniów.
         W tych warunkach nie było przesady w powiedzeniu jednego z publicystów naszych z roku 1830, że "tylomiljonowa ludność tej klasy jest w stosunku publicznym wcale martwa; włościanin nasz zaledwie wie o tem, że jest Polakiem". Stojący poza nawiasem życia politycznego Królestwa, nie przygotowany nawet do niego na przyszłość i nie wspomagany niczem w swej niedoli, włościanin nasz siłą rzeczy wnosił w sprawę obrony narodowej jedynie bierność i rezygnację" 52 Smutne, gorzkie stwierdzenie, które w pełni okazało się słuszne podczas XIX wiecznych powstań narodowych, zarówno w skali ogólnonarodowej jak i regionalnej.

Marek Mazur


Archiwum Kapituły Katedralnej w Krakowie (skrót A. Kap .K Kr. Kraków.) Akta Wizytacji (AV) z 1592. sygn.1 str.21
2Tamże…s.21
3A. Kap .KKr. Kraków AV. z 1637, sygn.44, str.56-61.
4Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie AV z 1682, sygn.12, s.120
5Zakończenie budowy Kościoła w Modliborzycach jest różnie datowane: ks. Jan Ambroży Wadowski i ks. Józef Bazylak opowiadają się za datą 1664, Roman Zwierzchowski, Hubert Mącik 1650-52, ks. Leon Kuśmierczyk, Grzegorz Kotuła.
6W. Caban, Szkolnictwo elementarne na ziemi kielecko-radomskiej (1809–1862), Kielce 1983, s.96
Mianem kantora określano człowieka uczącego śpiewu
D. Szulc, S.Tylus Kościół i parafia Modliborzyce od połowy XVII do początku XIX w. [w] Modliborzyce studia z dziejów miejscowości i gminy, praca zbiorowa pod redakcją Dominika Szulca, Lublin –Modliborzyce 2014-2015, s.310
9Jeszcze w końcu XIX w. nauczyciele pracujący w modliborzyckiej szkole elementarnej mieli prawo do korzystanie z dwu morgowej działki ziemi ornej
10T. Moskal, Biblioteka Parafialna w Modliborzycach w okresie przedrozbiorowym [w] Modliborzyce studia z dziejów miejscowości i gminy, praca zbiorowa pod redakcją Dominika Szulca, Lublin –Modliborzyce 2014-2015, s.324-338
11Archiwum Archidiecezjalne….sygn.336
12Archiwum Archidiecezjalne Lubelskie, Rep. 60, sygn. A nr.105, Akta wizyty generalnej dekanatów chodelskiego, urzędowskiego i kazimierskiego w diecezji krakowskiej z lat 1781-1782 [w] Instytut Archiwów, Bibliotek i Muzeów Kościelnych w Lublinie, sygn.336
13A. Kaproń, Wojciech Wiercieński właściciel Modliborzyc i jego krąg rodzinny [w] Modliborzyce studia z dziejów miejscowości i gminy, praca zbiorowa pod redakcją Dominika Szulca, Lublin –Modliborzyce 2014-2015,s.391
14Wiz. z 1806 r., Arch. Paraf. Modl., bez sygn, U. Bzdyra, Z dziejów oświaty w Modliborzycach [w] Korzenie janowskie, Nr.9 11 XI 2007 s.45
15Wiz. z 1806 r., Arch. Paraf. Modl, bez sygn.
16AAL, Rep 60, sygn. A 199, bp
17Wiz. z 1806r., Arch. Paraf. Modl., bez sygn
18Tamże
19J. U. Niemcewicz, Podróże historyczne, op. cit. s. 147
20B. Szyszka, Tradycje Akademii Zamojskiej w życiu umysłowym Zamościa w XIX wieku, w: Akademia Zamojska i jej tradycje, red. B. Szyszka, Zamość 1994, s. 118-130
21AP Modliborzyce, Inwentarz miasteczka Modliborzyce sporządzony w październiku 1807
22M. Czernik, Poczta Królestwa Polskiego w latach 1815- 1851. Organizacja i dokumentacja działalności, Wrocław 1987, s.151.
23APL, KWL, sygn.547, k.6.
24J. Kaliński, B. Liberadzki, Zarys dziejów transportu lądowego w XIX i XX wieku, Warszawa 1974, s.25 -26.
25Z. Kukulski, Źródła do dziejów wychowania i szkolnictwa w Polsce z doby Izby Edukacji Publicznej 1807–1812, Lublin 1932, s. 415–416, J. Kucharzewski,Epoka Paskiewiczowska. Losy oświaty, Warszawa 1914, s.
26Urządzenie Szkół Wiejskich, Ustawa z 12 stycznia 1808 [w] W. Korotyński, Losy szkolnictwa w Królestwie Polskim, Warszawa 1906, s.9.
27Arch. Paraf. Modl., bez sygn.
28S. Kot, Historia wychowania. Zarys podręcznikowy, wyd. drugie, t. 2, Lwów 1934, s. 242–243.
29S. Wołoszyn, Źródła do dziejów wychowania i myśli pedagogicznej, T. II, Warszawa 1965, s319- 324.
30W. Caban, Szkolnictwo elementarne, s.61
31AGAD, KRSW, sygn.3158
32Ł. Kurdybacha, Historia wychowania, t. 2, Warszawa 1996, s.167-168
33Zbiór przypisów administracyjnych Królestwa Polskiego, Wydział Oświecenia, Warszawa 1866, t. 1, s. 87–91;
34J. Kucharzewski,Epoka Paskiewiczowska. Losy oświaty, Warszawa 1914, s.31.
35Jesse Russell, Ronald Cohn, Черниговский 29-й пехотный полк (Czernichowski 29 pułk piechoty) VSD"(2013). Żołnierze tego pułku byli formacją elitarną, z tradycjami. Ponadto 29 pułk był lepiej zaopatrzony niż np. formacje kozackie. Co do szeregowych żołnierzy: „Czernihowscy nie mieli w zwyczaju gwałtów bo oficyjerowie mocno dyscypliny doglądali”.
36Arch. Paraf. Modl., bez sygn.
37Generalny wykaz o stanie miast Dozorstwa I (go) i II (go) Województwa Lubelskiego[...] według dopełnionego I (go) objazdu i zdziałanych projektów do etatów na rok 1819 i 1820 [...], 12 I 1820, bp.
38J. Kucharzewski, Epoka Paskiewiczowska. Losy oświaty, Warszawa 1914, s.31.
39Tamże
40Archiwum Państwowe Lublin, Rząd Guberialny Lubelski, Adm. sygn.1672, k.157- 158.
41H. Wiercieński, Opis statystyczny Guberni Lubelskiej, Warszawa 1901, s. 128
42Tamże...s.128
43.Lubowiecki, Statystyka województwa lubelskiego, Lublin 1824, s.43.
44Tamże...s.47
45Tamże...s.56-58
46A. Winiarz, Szkolnictwo Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego (1807-1831), Lublin2002, s.523
AGAD, KRSW, sygn.3816, 3917, Etaty miasta Modliborzyce z lat 1829-1868
I. Lubowiecki, Statystyka województwa lubelskiego, Lublin 1824, s.68
S. Leśniewski, Napoleoński amok Polaków, Warszawa 2019.
Postanowienia Księcia Namiestnika Królewskiego w Radzie Stanu z 1821 r., „Dziennik Praw Królestwa Polskiego”, t. VI, nr 26, s. 362-363.
Rocznik Instytutów Religijnych i Edukacyjnych w Królestwie Polskim. Warszawa 1830 s.207
W. Tokarz, Wojna Polsko -Rosyjska, Warszawa 1930 ,s.6.